Polecam artykuł na temat podróżowania i spania za darmo. Couch Surfing to naprawdę coś co sama mogę polecić to nie tylko noclegi ale cała społeczność ludzi. Warto.
Artykuł z onet:
Couchsurfing - podróż inna niż wszystkie
(...) Marcin przejechał pół Stanów i kawałek Europy nigdzie nie płacąc za noclegi. Karolina niedawno w swoim domu gościła pewnego Kostarykanina, który do Warszawy wpadł służbowo na kilka dni i przy okazji chciał poznać miasto inne, niż to z przewodników dla turystów. Wszyscy są couchsurferami. To chyba obecnie najmodniejszy model podróżowania. I całkiem opłacalny.
Marcin: - Tylko z pozoru chodzi o darmowy nocleg. To oczywiście ważne, ale dużo ważniejsze jest wzajemne zaufanie, to że ktoś chce ci pokazać swój kawałek świata. Swoje miasto, takim jakie jest naprawdę, a nie jak pokazują je w katalogach turystycznych.
Karolina: - To okazja do poznania kogoś z innej kultury, innego kraju. Kogoś kto ma np. podobną do ciebie pasję. To nie tylko darmowy nocleg, ale też możliwość skorzystania z rady tej drugiej osoby, wskazówek, które pomogą ci poznać obce miasto. To gościnność w pełnym tego słowa znaczeniu.
Marcin i Karolina nie znają się, pochodzą z innych miast, nigdy nie widzieli się na oczy. Są jednak członkami tej samej społeczności, która z podróżowania czerpie pełnymi garściami. Społeczności couchsurferów.
O co tak naprawdę chodzi? W dosłownym znaczeniu o znalezienie wolnej kanapy u kogoś zupełnie obcego, kto mieszka w odległym mieście, które akurat postanowiliśmy odwiedzić podczas naszego pobytu we Francji, Niemczech, Danii, czy gdziekolwiek indziej na świecie.
Mówiąc krótko, chodzi o znalezienie kogoś, kto za darmo cię przenocuje, podczas twojej wakacyjnej podróży. To w sensie dosłownym, ale couchsurfing wychodzi daleko poza te ramy.
Coś więcej niż darmowy nocleg
Wszyscy, którzy zdecydowali się na ten chyba najmodniejszy obecnie model podróżowania mówią, że couchsurfing tylko z pozoru polega na znalezieniu darmowego noclegu. Do tego rzeczywiście wystarczy zalogować się na jednym z kilku zrzeszających społeczność couchsurferów portali, założyć swój profil, wkleić swoje zdjęcie, opowiedzieć kilka zdań o sobie i o tym, co mamy do zaoferowania innym (czyli opisać swoją wolną kanapę).
Później do woli możemy przeczesywać profile innych osób, które oferują kanapę u siebie w domu. Nocleg w ten sposób właściwie można znaleźć wszędzie. Najwięcej couchsurferów jest w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Wystarczy jedynie wyszukać miejsce, do którego chcemy pojechać i osobę, która akurat dysponuje wolnym miejscem dla gościa. Z reguły po kilku mejlach możemy się pakować i wyjeżdżać do innego kraju, wiedząc o tym, że prześpimy się u kogoś w domu.
Ale to pakiet podstawowy. Couchsurfing bowiem to idea, która zrzesza nie tyle miłośników taniego podróżowania, co tych, którzy chcą odwiedzane miasto poznać z innej strony, niż ta przedstawiona w przewodnikach dla turystów.
- Właściwie niepisaną zasadą jest, że twój gospodarz oprowadza cię po mieście, pokazuje swoje ulubione miejsca, zabiera na imprezy, czy w zakątki, których będąc zwykłym turystom nigdy byś nie odwiedził. Dzięki temu poznajesz miasto z zupełnie inne perspektywy. Czujesz jego tętno, tak jak jego mieszkańcy - opowiada Marcin Rakowski, student kulturoznawstwa z Wrocławia.
O couchsurfingu Marcin dowiedział się podczas wakacyjnego wyjazdu do pracy w Stanach Zjednoczonych. Przez dwa miesiące pracował w lunaparku, a kolejny miesiąc chciał poświęcić na zwiedzanie Ameryki. Planował trasę i liczył dolary, których tak naprawdę za dużo nie mógł wydać. Znajomi polecili wtedy, żeby założył konto na portalu dla couchsurferów i znalazł wolną kanapę na nocleg.
- Przejechałem w ten sposób kilka stanów. Nigdzie nie miałem problemów z przyjęciem. Z ludźmi, których wtedy poznałem, co prawda nie utrzymuję kontaktu, ale spotkanie ich wiele mi dało. No i złapałem bakcyla szukania wolnych kanap - mówi Marcin.
Wódka na pamiątkę. Lub ptasie mleczko
Oprócz wycieczki po Stanach Zjednoczonych, przejechał w ten sposób też Niemcy i kraje Beneluksu. Gospodarze witali go na lotnisku, przyrządzali lokalne specjały, pokazywali miasto, a kiedy chciał dłużej poleżeć w łóżku, zostawiali mu klucze i szli do pracy.
- Zawsze staram się w jakiś sposób odwdzięczyć za gościnę. Zapraszam do Polski, przywożę ze sobą jakiś upominek. Świetnie w tej roli sprawdza się wódka lub ptasie mleczko. No i dobrze, żeby nasz gospodarz interesował się podobnymi rzeczami, żebyśmy się zwyczajnie nie nudzili ze sobą - radzi Marcin.
Marcin przekonuje, że couchsurfing to bezpieczna forma podróżowania, a bramek bezpieczeństwa jest kilka. Każdy użytkownik jest weryfikowany przy rejestracji na portalu. Administratorzy sprawdzają, czy podał prawdziwe dane personalne i adres.
Na niektórych portalach można się zarejestrować mając poręczenie już aktywnego i sprawdzonego użytkownika. Na wszystkich obowiązuje też system wzajemnych rekomendacji. Wśród nich ze świeczką można szukać tych negatywnych opinii.
Jeśli już się pojawiają jakieś "minusy", to w skrajnych sytuacjach, kiedy np. gospodarz (przez społeczność couchsurferów nazywany hostem) w ostatniej chwili wycofał się z obietnicy noclegu, zostawiając turystów na pastwę losu. (...)