Hamburg, ciekawe, z czym kojarzy wam się to miasto, bo szczerze wam powie mi się nie skojarzyło pierwszy raz z hamburgerem. Mieszkam tu od marca z małą przerwą i powiem wam cieszę się bardzo. Chciałam wybrać Berlin albo Hamburg, ale będąc na sylwestra w Berlinie stwierdziłam, że to miasto jest za duże, za huczne i w ogóle to wszyscy jadą do Berlina. Może jeszcze kiedyś mnie tu coś przywieje na dłużej, na razie wybrałam Hansa city – HAMBURG.
W sobotę wybrałam się ze znajomymi do Ratusza – Hamburg Rathaus(1886-1897). Miejsce spotkań rządu hamburskiego. Piękny budynek neo-renesansowy, miejsce spotkań. Przed ratuszem plac do odpoczynku, można tu zjeść tradycyjnie curry wurst z frytkami, posiedzieć pogdybać o życiu.
W Ratuszu mieści się więcej pokoi niż w Buckingham Palace a jest to liczba 647. Jest prawdopodobieństwo, że może ich być więcej za nieodkrytymi ścianami. Pokoje, w których byłam zachwycają, zdobione rzeźbami, złoceniami. Ściany pokryte motywami ze skóry z ogromnymi marmurowymi kominkami.
Dowiedziałam się skąd wzięła się nazwa HAMBURG a mianowicie od połączenia dwóch słów niemieckich Hamma + Burg.
Hamma jest to potoczne słowo stosowane do czegoś niesamowitego, wspaniałego a burg to zamek. Czyli WSPANIAŁY ZAMEK. Teraz niestety nie ma tu już zamku, możemy go jedynie spotka na symbolu hamburskim a wierzcie mi trudno go przeoczyć, bo jest po prostu wszędzie.
Zdjęcia zrobione przeze mnie nie jakieś tam artystyczne z Ratusza:)
Widok z okna na plac przed Ratuszem
Symbol Hamburga na zdobieniu ściany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz