Merhaba arkadaslar ,
Tak was dzisiaj powitam po turecku. Przestawiliście już zegarki ?. Do czego zmierzam, nie do przypominania o zmianie czasu ale dokładnie rok temu jak przestawialiśmy w Polsce zegary ja wybierałam się na 5 dni do .. oczywiście Turcji. A to że uciekła nam godzina spowodowało niemałe emocje.
Miałam lecieć sprawdzić czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik w związku z wymianą Młodzieży. To Nikt nie chciał lecieć za free do Turcji a ja stałam na samym końcu jako nowy pracownik ale kto jak nie ja miał lecieć J.
Moja misja – przejechanie do Warszawy a motetem samoLOTem do Stambułu , kolejnym do Diyarbakir …
W domu rumor wstawanie o 3:00 w nocy żeby na czas dojechać do Katowic, szybko szybko… zaspana ale z emocjami bo to 9 miesięcy od ostatniej wizyty w kraju półksiężyca. Po przyjeździe co się okazałao, że z powodu zmiany czasu pociągi już są opóźnione godzinę. Dobra przeżyję, warto… Ale pociąg jadący z Wiednia, Budapesztu, Bratysławy przejeżdżający przez Katowice do Warszawy miał większe opóźnienie, które z minuty na minutę wzrastało. A my czekaliśmy, zaspani z papierowym kubkiem kawy w ręku.
Pociąg spółki Intercity z Wiednia…. Jest opóźniony o 30min…40min…15 min… Pasażerów przepraszamy za powstałe opóźnienie…
Każdy już umiał regułkę na pamięć. Ja tylko zastanawiałam się czy zdążę na godz 12 na lotnisko. Ale to że czuwa nade mną Anioł Stróż, każdy już chyba wie. Była tam dziewczyna , która miała jechać do pracy do Warszawy i zaproponowała mi że zabierze mnie samochodem… Ja to mam serio szczęście. Oddałyśmy bilety. Droga samochodem szybko minęła przy rozmowie jak zwykle o życiu.
Wysadziła mnie gdzieś, nie wiem gdzie bo stolica jest mi totalnie obca. Pytając ludzi gdzie jest lotnisko, spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem, potem na moja małą walizeczkę i pokazali kierunek ale tak po 15 min na nogach stwierdziłam że może lepiej pojechać autobusem. Ktoś miły wytłumaczył, że muszę wysiąść na trzecim przystanku. No dobra.
Rozmowa z kierowcą: Dzień dobry , poproszę bilet normalny na 3 przystanki.
Kierowca odwrócił się, uśmiechnął i odpowiedział cenę(już nie pamiętam) i tutaj bilet na 3 przystanki.
I tak przemierzyłam owe przystanki, jak wysiadłam to w sumie widziałam te lotnisko.. ale był mały problem że z tej strony co ja wysiadłam można było się dostać tylko samochodem aczkolwiek takiego nie posiadałam, przeszłam jedna stronę, drugą… hmm nie ma wejścia. Ale na szczęście inny dobry człowiek przepościł mnie przez parking hotelu, który znajduje się na lotnisku.
Usiadłam na ławeczce, w końcu odpoczęłam. Obserwowałam pary Polki z Dolce Italiano, zastanawiałam się nad ich życiem, wiecie ja tak lubię wiedzieć jak ktoś żyje gdzieś tam, dlaczego tam jest…
Ale dobra miało być o Turcji J. Leciałam koło godziny 13 (teraz już nie pamiętam) LOT Warszawa – Stambuł lotnisko Ataturka. Przyleciałam. Wiza. Odbiór bagażu… no ale właśnie go nie ma, gdzie jest mój bagaż. Jakoś specjalnie mnie to nie zaskoczyło, przecież jesteśmy w Turcji. Poszłam do biura rzeczy zgubionych, powiedzieli że mi poszukają ale potem też przyszli inni podróżni tego lotu z tym samym problemem, oni znaleźli na taśmach z Alicante hmhmh no mogło się pomylić Varsav – Alicante …
Kolejny lot na wschód miałam dopiero o 6:00 rano kolejnego dnia. Umówiłam się ze znajomym policjantem z Istanbulu. Przyleciałam, on czekał na lotnisku. Pełny RESPECT, przechodziłam przez inne bramki niż pasażerowie, nie płaciłam za przechowanie bagażu. Miałam okazję poczuć się jak jakiś VIP … fajnie hahah.
Pojechaliśmy na miasto, mój kochany Istanbul… Kochammmmm…Oczywiśćie musiałam od razu zjeść kebab, popić świeżym Ayranem(tureckim jogurtem). Potem cay(turecka herbata) w dawnej osmańskiej zabudowie. W nocy pojechaliśmy na lotnisko. Kolejny lot Istanbul-Diyarbakir(serce wschodniej Turcji).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz