poniedziałek, 18 lutego 2013

Willkommen

Wilkkomen
Drugi miesiąc mija mojego szczęśliwego posiadania swoich własnych czterech kółek, a dokładniej kółek w Hamburgu. Drugi miesiąc a zarazem 3 miesiąc kariery bycia kierowcą, więc naprawdę jest się z czego cieszyć bo non stop mam jakieś nowe przygody z tym związane. Mój samochód posiada polskie numery rejestracyjne.

Wczoraj jechałam z pracy, koło południa, ruch wzmożony. Jak codziennie słuchałam na full muzyki, że nawet jakby granat uderzył to wierzcie, że nie wiem czy bym to słyszała. Jadę sobie jadę, staję na czerwonym świetle i patrzę po jakiś killku sekundach , że w samochodzie obok ktoś mi macha.Samochód zapakowany w całą rodzinę. Gościu otwiera szybę i coś mówi. Ja sobie myślę shit zaś coś spieprzyłam, i tak kombinuję, czy wymusiłam pierwszeństwo, czy mi coś odpadło … ale nic mi w tych sekundach nie przychodzi do głowy.. no to ściszam muzykę i z zamkniętym oknem pytam WAS? (co), on znowu coś mówi, ja nic nie słyszała i znowu WAS? I po kilku sekundach usłyszałam WILLOMMEN… i wtedy uśmiechnęłam się, skinęłam głową podziękowałam. Powiem wam, że to „ made my day” aż się lepiej mi zrobiło. Pan w samochodzie pewnie widział mój nr rejestracyjny i chciał mnie powitać w Niemczech.

2 komentarze:

Mo. pisze...

Miły akcent bardzo! Ja to bym pewnie pomyślała, że może coś mi odpadło albo z autem coś się dzieje.A tu taka niespodzianka:)

honeeya pisze...

Tez mam miłe doświadczenia z Niemcami :)
Fajny blog, cenię ludzi z otwartym umysłem, dlatego chętnie będę obserwować :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...