czwartek, 19 lipca 2012

Queen Mary 2 & Queen Elizabeth

W Hamburgu, co tydzień coś się dzieje, to miasto nigdy nie śpi i nie odpoczywa. Znajdujący się tutaj największy port Niemiec dostarcza wiele atrakcji. W Polsce mieszkam na południu, czyli góry, pagórki. Łódź podwodna, statki, żaglowce, transportowce to teraz mój świat. Widząc pierwszy raz łódź podwodną wywołało to we mnie większe emocje niż wieża Eiffel.

W zeszłą niedzielę spotkały się dwie królowe, a chodzi dokładniej o statki pasażerskie Queen Mary 2 i jej mniejsza siostra Queen Elizabeth.

In Hamburg, every week something happens, this city never sleeps and rests. Located in Germany's largest port here provides a wealth of attractions. In Poland, I live in the south, the mountains and hills. Submarine, ships, sailboats, freighters are now my world. Seeing for the first time a submarine caused me more emotional than the Eiffel tower.
Last Sunday met two queens, and more specifically in terms of passenger ship Queen Mary 2 and its smaller sister of Queen Elizabeth.
(…)Queen Mary 2 to największy dotychczas zbudowany liniowiec transatlantycki, mierzący 345 m długości, 41 m szerokości i 72 m wysokości. Zbudowany w stoczni we Francji, posiada 14 pokładów pasażerskich. Budowa zajęła 22 miesiące i szacunkowo pochłonęła około 900 mln $. Statek kursuje 30 razy w roku na trasie Southampton - Nowy Jork.

(...) Queen Mary 2 is the largest ever built transatlantic liner, measuring 345 meters long, 41 meters wide and 72 m in height. Built at the shipyard in France, has 14 passenger decks. Construction took 22 months and is estimated to cost approximately $ 900 million. The ship departs 30 times a year from Southampton - New York
Statek może pomieścić 2620 pasażerów. Na statku pracuje 1253 członków załogi. Pasażerowie mają do dyspozycji teatr i kino na tysiąc widzów, największą pływającą bibliotekę, sześć restauracji, nie licząc barów i kawiarni, oraz dyskotekę i kasyno.

• Gruszka dziobowa Queen Mary 2 została wykonana w Gdańsku przez stocznię Maritim, śruba okrętowa w Elblągu, a obudowy silników gondolowych w odlewni na terenie Zakładów Mechanicznych "Bumar-Labedy" w Gliwicach;

• Queen Mary 2 nosi miano Królewskiego Statku Pocztowego - RMS - Royal Mail Ship;

• Na dziesiątym pokładzie Queen Mary 2 umieszczona jest rzeźba ze szkła pt. Zachód Słońca w Oceanie autorstwa polskiego architekta Tomasza Urbanowicza. Ma ona kształt elipsy (270x90 cm), wygiętej w łuk o promieniu 160 cm.(…) cyt.wikipedia
The ship can accommodate 2620 passengers. The ship crew members working in 1253. Passengers can enjoy the theater and cinema in a thousand spectators, the largest floating library, six restaurants, excluding bars and cafes and a disco and a casino.


• Pear Bow Queen Mary 2 was made by the shipyard in Gdansk, Maritim, in Elblag propeller and engine housing cabins in a foundry in Mechanical Works "Bumar-Łabędy" in Gliwice;

• Queen Mary 2 is called the Royal Postal Ship - RMS - Royal Mail Ship;
• On the tenth aboard Queen Mary 2 is placed a sculpture of glass Fri Sunset in the Ocean by Polish architect Tomasz Urbanowicz. It has the shape of an ellipse (270x90 cm), curved in an arc with a radius of 160 cm. (...) Cyt.wikipedia
 Queen Mary 2 & Landungsbrücken





    Queen Mary 2 Hamburg film

piątek, 13 lipca 2012

Wakacje / Summer

Juz po wakacjach, czy jeszcze dopiero w planach. Spontaniczne? Zastanawiam się czy zostałam stworzona do czekania, mam plany na wakacje Maroko, Jordania, może jeszcze coś mi wpadnie jako pomysł ale muszę czekać na odpowiedź ze stażu. Blokuje mnie to wszystko ale jestem dobrej myśli...


Already after  holiday or just in the plans. Spontaneous? I wonder if I was made ​​to wait, I have plans for the holidays maybe Morocco, Jordan, something I can still fall as an idea but I have to wait for a response from the internship. Blocks everything I do but I'm hopeful...



czwartek, 12 lipca 2012

Couch Surfing

Polecam artykuł na temat podróżowania i spania za darmo. Couch Surfing to naprawdę coś co sama mogę polecić to nie tylko noclegi ale cała społeczność ludzi. Warto.


http://www.couchsurfing.org/home

Artykuł z onet:

Couchsurfing - podróż inna niż wszystkie
(...) Marcin przejechał pół Stanów i kawałek Europy nigdzie nie płacąc za noclegi. Karolina niedawno w swoim domu gościła pewnego Kostarykanina, który do Warszawy wpadł służbowo na kilka dni i przy okazji chciał poznać miasto inne, niż to z przewodników dla turystów. Wszyscy są couchsurferami. To chyba obecnie najmodniejszy model podróżowania. I całkiem opłacalny.

Marcin: - Tylko z pozoru chodzi o darmowy nocleg. To oczywiście ważne, ale dużo ważniejsze jest wzajemne zaufanie, to że ktoś chce ci pokazać swój kawałek świata. Swoje miasto, takim jakie jest naprawdę, a nie jak pokazują je w katalogach turystycznych.

Karolina: - To okazja do poznania kogoś z innej kultury, innego kraju. Kogoś kto ma np. podobną do ciebie pasję. To nie tylko darmowy nocleg, ale też możliwość skorzystania z rady tej drugiej osoby, wskazówek, które pomogą ci poznać obce miasto. To gościnność w pełnym tego słowa znaczeniu.

Marcin i Karolina nie znają się, pochodzą z innych miast, nigdy nie widzieli się na oczy. Są jednak członkami tej samej społeczności, która z podróżowania czerpie pełnymi garściami. Społeczności couchsurferów.

O co tak naprawdę chodzi? W dosłownym znaczeniu o znalezienie wolnej kanapy u kogoś zupełnie obcego, kto mieszka w odległym mieście, które akurat postanowiliśmy odwiedzić podczas naszego pobytu we Francji, Niemczech, Danii, czy gdziekolwiek indziej na świecie.
Mówiąc krótko, chodzi o znalezienie kogoś, kto za darmo cię przenocuje, podczas twojej wakacyjnej podróży. To w sensie dosłownym, ale couchsurfing wychodzi daleko poza te ramy.
Coś więcej niż darmowy nocleg

Wszyscy, którzy zdecydowali się na ten chyba najmodniejszy obecnie model podróżowania mówią, że couchsurfing tylko z pozoru polega na znalezieniu darmowego noclegu. Do tego rzeczywiście wystarczy zalogować się na jednym z kilku zrzeszających społeczność couchsurferów portali, założyć swój profil, wkleić swoje zdjęcie, opowiedzieć kilka zdań o sobie i o tym, co mamy do zaoferowania innym (czyli opisać swoją wolną kanapę).

Później do woli możemy przeczesywać profile innych osób, które oferują kanapę u siebie w domu. Nocleg w ten sposób właściwie można znaleźć wszędzie. Najwięcej couchsurferów jest w Stanach Zjednoczonych i Europie.

Wystarczy jedynie wyszukać miejsce, do którego chcemy pojechać i osobę, która akurat dysponuje wolnym miejscem dla gościa. Z reguły po kilku mejlach możemy się pakować i wyjeżdżać do innego kraju, wiedząc o tym, że prześpimy się u kogoś w domu.

Ale to pakiet podstawowy. Couchsurfing bowiem to idea, która zrzesza nie tyle miłośników taniego podróżowania, co tych, którzy chcą odwiedzane miasto poznać z innej strony, niż ta przedstawiona w przewodnikach dla turystów.

- Właściwie niepisaną zasadą jest, że twój gospodarz oprowadza cię po mieście, pokazuje swoje ulubione miejsca, zabiera na imprezy, czy w zakątki, których będąc zwykłym turystom nigdy byś nie odwiedził. Dzięki temu poznajesz miasto z zupełnie inne perspektywy. Czujesz jego tętno, tak jak jego mieszkańcy - opowiada Marcin Rakowski, student kulturoznawstwa z Wrocławia.

O couchsurfingu Marcin dowiedział się podczas wakacyjnego wyjazdu do pracy w Stanach Zjednoczonych. Przez dwa miesiące pracował w lunaparku, a kolejny miesiąc chciał poświęcić na zwiedzanie Ameryki. Planował trasę i liczył dolary, których tak naprawdę za dużo nie mógł wydać. Znajomi polecili wtedy, żeby założył konto na portalu dla couchsurferów i znalazł wolną kanapę na nocleg.

- Przejechałem w ten sposób kilka stanów. Nigdzie nie miałem problemów z przyjęciem. Z ludźmi, których wtedy poznałem, co prawda nie utrzymuję kontaktu, ale spotkanie ich wiele mi dało. No i złapałem bakcyla szukania wolnych kanap - mówi Marcin.

Wódka na pamiątkę. Lub ptasie mleczko

Oprócz wycieczki po Stanach Zjednoczonych, przejechał w ten sposób też Niemcy i kraje Beneluksu. Gospodarze witali go na lotnisku, przyrządzali lokalne specjały, pokazywali miasto, a kiedy chciał dłużej poleżeć w łóżku, zostawiali mu klucze i szli do pracy.

- Zawsze staram się w jakiś sposób odwdzięczyć za gościnę. Zapraszam do Polski, przywożę ze sobą jakiś upominek. Świetnie w tej roli sprawdza się wódka lub ptasie mleczko. No i dobrze, żeby nasz gospodarz interesował się podobnymi rzeczami, żebyśmy się zwyczajnie nie nudzili ze sobą - radzi Marcin.

Marcin przekonuje, że couchsurfing to bezpieczna forma podróżowania, a bramek bezpieczeństwa jest kilka. Każdy użytkownik jest weryfikowany przy rejestracji na portalu. Administratorzy sprawdzają, czy podał prawdziwe dane personalne i adres.

Na niektórych portalach można się zarejestrować mając poręczenie już aktywnego i sprawdzonego użytkownika. Na wszystkich obowiązuje też system wzajemnych rekomendacji. Wśród nich ze świeczką można szukać tych negatywnych opinii.

Jeśli już się pojawiają jakieś "minusy", to w skrajnych sytuacjach, kiedy np. gospodarz (przez społeczność couchsurferów nazywany hostem) w ostatniej chwili wycofał się z obietnicy noclegu, zostawiając turystów na pastwę losu. (...)







piątek, 6 lipca 2012

Szukanie mieszkania / Searching flat

Życie w Hamburgu
Nowe miejsce, nowe miasto no już nie takie nowe, chcę zmienić pracę, bo tak było w planach jak tu przyjechałam. Zawsze zastanawiałam się jak to jest wyjechać do innego miejsca i zaczynać od zera. Stwierdziłam, że najpierw mieszkanie, bo co dostanę pracę i gdzie będę mieszkać? Nawet jak w pracy ciężko to zawsze lepiej odreagować w 4 kątach.

Z drugiej strony, co, ma się mieszkanie, z które trzeba płacić, ale nie ma się pracy i takie koło zamknięte. Nie chcę mieszkać sama, bo uważam, że bardziej będzie fun jak będę miała współlokatorów, tak jak kiedyś w Turcji, że będziemy czasami gotować razem, dołować się i pocieszać…

Myślałam też, że znalezienie WG, czyli pokoju w mieszkaniu z innymi ludźmi będzie proste, tyle ogłoszeń codziennie przybywało na www.wg-gesucht.de. Od dwóch tygodni szukam, wysyłam zapytanie i co dopiero 3 dni temu czekałam do północy Az pojawia się nowe ogłoszenia i będę pierwsza w kolejce haha. Typowy Polak:) Zadziałało, 2 dni temu dostałam odpowiedź i to jeszcze po angielsku :), że mieszkanie jest dostępne. Moja radość. Skakałam do nieba. Mieszkanie jest w centrum Hamburga w barrdzooo dobrej lokalizacji, gdzie wszędzie daleko do jezior, do centrum, do dzielnicy z arabskim jedzeniem- bardzo ważne, do dzielnicy z imprezami. Jak zaczęłam szukać mieszkania znajomy mówił szukaj na ALTONA i co znalazłam.

Dzisiaj jeszcze dostałam maila, że dostanę zdjęcia, więc już jestem szczęśliwa i wyobrażam sobie moje 4 ściany. Trzymajcie kciuki, żebym już w sierpniu mogła się zastanawiać jak przewieść moje wszystkie klamoty.


Living in Germany

New place, new city no longer so new, I want to change job, because it was so planned as I came here. I always wondered how it is to go to another place and start from the beggining. First to found apartment, because what- I get work and where will I live? Even you have bad day is always better to rest in “ the four corners”.

On the other hand, to have a flat and any job, how to pay, it’s like closed circle. I do not want to live alone, because I think that would be more fun as I had roommates, as once in Turkey, we will sometimes cook together, dig up and cheer ...

I also thought that finding a WG, or room in an apartment with other people is easy, as many were coming on board every day www.wg-gesucht.de. For two weeks I am looking for, send request and at only three days ago, I waited until midnight until the new ads and I'll be first in line haha. Typical Polish :) It worked, 2 days ago I got a reply and this was even in in English. Answer was that housing is available. My joy. I jumped into the sky. The apartment is in the center of Hamburg in verrryy good location, where everywhere is -- not far from the lakes, the center, the area of Arabic food what is very important, to the district of events.

Today I received an email , I'll get pictures, so now I'm happy and I imagine my four walls. Keep your fingers crossed for me in August might be wondering how to transport all my staff. Have a nice day.


wtorek, 3 lipca 2012

Stereotypy

Stereotypy są różne, czasami bolesne, czasami śmieszne, najlepiej jak umiemy się śmiać z naszych słabości i tego, co ludzie myślą, a czasami źle myślą…

Ostatnio jechałam tramwajem podmiejskim, dosiadł się do mnie jakiś mężczyzna, od razu wiedziałam, że pochodzi z jakiegoś arabskiego kraju.

Zagadał coś o przystanek, oczywiście ja nawet nie miałam zielonego pojęcia gdzie to może być…

Od słowa do słowa i pytam skąd jest, on odpowiada
X: Afganistan
(ja się uśmiecham)
X: No wiesz Alkaida, terroryści
(śmieję się)
Ja: To pewnie masz przy sobie jakieś bomby (X się uśmiecha), j jestem z Polski, ale nie martw się, nie ukradnę Ci ich.

Gdyby ktoś usłyszał tą rozmowę to albo by się uśmiał albo pomyśli, że jesteśmy nienormalni.

Opowiedziałam tą rozmowę przyjacielowi – Turkowi i co powiedział, no ja jestem z Turcji a mój wielbłąd jest zaparkowany przed kawiarnią.

W niedziele, przy wspólnej kawie z „moja” niemiecką rodziną opowiedziałam tę historię- ubawili się przy tym. Potem zaczęliśmy porównywać ceny w Polsce i Niemczech, chcę naprawdę, żeby ludzie sobie uświadomili, że Polska dla obcokrajowca może jest tania, ale nie tak do końca dla Polaków.

Kawa tutaj w kawiarni kosztuje 1 euro, szczerze wam powiem nie spotkałam Polsce kawiarni gdzie można kupić kawę za 1 zł. Minimum zarobki w Niemczech to około 7-9 euro, w Polsce 5-7 zł a kawa kosztuje od 4 zł więc policzcie sami ile kaw możemy kupić ;)

Opowiedziałam to i jeden 14-laek powiedział, to nic dziwnego, że w Polsce kradną :D
Wszyscy parsknęli śmiechem… Tak kochani, różne są kraje i powiem wam warto je odwiedzić ;)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...