środa, 27 czerwca 2012

Rozmowa kwalifikacyjna

Witam was z wietrznego i zimnego Hamburga, gdzie lato chyba zapomniało przyjść...

 
W poniedziałek miałam pierwszą w życiu face to face niemiecką rozmowę kwalifikacyjną. Dwa tygodnie temu wysłałam aplikacje na praktyki do firmy zajmującej się mediami online. Dzisiaj nadszedł ten dzień. Takie miałam plany, że się przygotuję yhymm wczoraj miałam całkiem trudny dzień i nie miałam głowy żeby coś przygotować, uprasowałam tylko koszulę i spódnicę a dzisiaj … zapomniałam, że przełączają nad do innej linii i nie było Internetu. Fajnie.

Żeby być szybciej to stwierdziłam, że pojadę na dworzec na rowerze. Wyobraźcie sobie, biała koszula, kremowa, ołówkowa spódnica, kremowy blezer i wio na rower. Nie powiem, ale skradłam wzrok niejednego przechodnia. W sumie to jest normalne, że tak dużo się jeździ na rowerze ;)

Jak już dojechałam to, co się okazało, że muszę gdzieś ten rower zaparkować, każdy stojący słup koło Banhofa, każde drzewo albo wystający kawałek metalu był obsadzony przez rowery? W końcu zaparkowałam.
W S-bahnie ( miejski tramwaj) wyglądałam, jaki pani z biura, bo jeszcze na szybko czytałam sobie o firmie i jak się wymawia niektóre słowa a ja tu na zwykłe praktyki haha

Ulica z samymi sklepami typu CHANEL, LV, ZARA itd… i ja taka mała Basia. Zaprosili mnie do kuchni, już sobie wyobrażałam jak robię sobie kawę w tym ogromnym, czarnym automacie. Za drzwiami słyszałam, że ktoś rozmawia po hiszpańsku to to, co lubię international people ;) ah rozmarzyłam się. Babeczka bardzo miła, nawet nie miałam stresa mimo tego, że mój język niemiecki nie jest jeszcze taki dobry. Potem mały test… zobaczymy mam dostać odpowiedź, ale już sobie siebie tam wyobrażam, moje biurko, droga do pracy, jeszcze tylko zostało mi poszukać mieszkania, swoich własnych 4 ścian…




Hamburg


czwartek, 14 czerwca 2012

Willkommen in Hamburg

Hamburg, ciekawe, z czym kojarzy wam się to miasto, bo szczerze wam powie mi się nie skojarzyło pierwszy raz z hamburgerem.  Mieszkam tu od marca z małą przerwą i powiem wam cieszę się bardzo. Chciałam wybrać Berlin albo Hamburg, ale będąc na sylwestra w Berlinie stwierdziłam, że to miasto jest za duże, za huczne i w ogóle to wszyscy jadą do Berlina. Może jeszcze kiedyś mnie tu coś przywieje na dłużej, na razie wybrałam Hansa city – HAMBURG.


W sobotę wybrałam się ze znajomymi do Ratusza – Hamburg Rathaus(1886-1897). Miejsce spotkań rządu hamburskiego. Piękny budynek neo-renesansowy, miejsce spotkań. Przed ratuszem plac do odpoczynku, można tu zjeść tradycyjnie curry wurst z frytkami, posiedzieć pogdybać o życiu.


W Ratuszu mieści się więcej pokoi niż w Buckingham Palace a jest to liczba 647. Jest prawdopodobieństwo, że może ich być więcej za nieodkrytymi ścianami. Pokoje, w których byłam zachwycają, zdobione rzeźbami, złoceniami. Ściany pokryte motywami ze skóry z ogromnymi marmurowymi kominkami.

Dowiedziałam się skąd wzięła się nazwa HAMBURG a mianowicie od połączenia dwóch słów niemieckich Hamma + Burg.

Hamma jest to potoczne słowo stosowane do czegoś niesamowitego, wspaniałego a burg to zamek. Czyli WSPANIAŁY ZAMEK. Teraz niestety nie ma tu już zamku, możemy go jedynie spotka na symbolu hamburskim a wierzcie mi trudno go przeoczyć, bo jest po prostu wszędzie.

Zdjęcia zrobione przeze mnie nie jakieś tam artystyczne z Ratusza:)




Widok z okna na plac przed Ratuszem

Symbol Hamburga na zdobieniu ściany








wtorek, 12 czerwca 2012

Euro 2012 Polska-Rosja

Co za emocje , dzisiejszy mecz POLSKA- ROSJA, kibicowałam razem z dziadkiem, u którego mieszkam. Powiem wam, że ubawił mnie ten widok, mimo, że denerwowałam się tak, że aż wyskrobałam sobie dziurę w getrach to kibicowałam zawzięcie. Dziadek przygotował sobie specjalnie krzesło z poduszką i usiadł bliżej telewizora żeby lepiej widzieć. Po golu Polski dziadek klaskał, przy każdym faulu Rosjan dziadek zmarszczył czoło i mówił co to ma być za teatr.Czekał wytrwale, powiedział, że nie pójdzie spać- a jego godzina spania to 21:00 i czekał i zaglądał razem ze mną, czasami nawet bardziej niż ja.

A wiecie co ja robiłam, doskonaliłam swoje umiejętności pracy pod wpływem stresu haha a tak serio to pisałam list motywacyjny w języku angielskim, teraz już wiem że pod presją też umie pracować..



Chciałam wam pokazać zdjęcie jakie pojawiło się dzisiaj w Niemieckiej gazecie. Bardzo mi się podba, kibic Polski w 100%



Tytuł artykułu: Polska nie ma lęku przed Rosją.

Artykuł mówił o gazetach jakie wyszły w Polsce, Smuda jako przywódca. Takie właśnie sprawy powodują konflikty między dwoma narodami. Tabloidy cieszą się sława, a policjanci przychodzą poturbowani do domów.





piątek, 8 czerwca 2012

EURO 2012

Polska Biało-Czerwoni....

Takk to już dzisiaj, cała Polska czeka na otwarcie, na prezentacje kraju, na ten pierwszy ważny mecz. Jestem w Hamburgu (DE) nie wiem czy odległość od kraju, czy po prostu to, że cała Europa tym żyje. Jestem dzisiaj podekscytowana, pełna pozytywnych emocji. Nie obstawiam jednak jakiegoś wyniku. Jestem dumna z Polski, każdy wie jak u nas to wygląda z mobilizacją, organizacją i przede wszystkim kasą. Z tego co czytam w Niemieckich gazetach, widzę komentarze w TV mówi się o nas dobrze, drużyny są zadowolone. Mam nadzieję, że takie duże wydarzenie spotęguje dobry wizerunek naszej ojczyzny, że sprawi, że częściej staniemy się miejscem docelowym dla turystów.

Ah jestem taka dumna.

Przywiozłam do Niemiec flagę, taką dużą 150x90cm wisi na moim balkonie, powiem, że dość dziwne uczucie bo tutaj nie mieszkają Polacy, będzie to jedna jedyna na ulicy. W mieście wczoraj widziałam samochód z Polskimi flagami… jaka znowu byłam dumna.. Od rana mam ubrana koszulkę z orzełkiem, idę potem do sklepu zakupić zestaw kibica – chipsy i colę :D pewnie zwrócę na siebie oczy ludzi, ale mamy być z czego dumni.


Powodzenia i miłej zabawy

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...